Dos mundos... Tacy różni, ale tacy zakochani!<3
"W tym kraju pijesz gdy się cieszysz, pijesz gdy jesteś smutny. Ludzie zmienili miłość do życia w miłość do wódki."
***Następny dzień, Leon:
Jestem na torze. Jak co dzień czeka mnie trening. Federico stał i czekał na mnie. Gdy wychodziłem zauważyłem Violettę- jego kuzynkę, która stała razem z nim. Podszedłem do nich.
-O Leon, w końcu. Przedstawiam ci moją kuzynkę. Violetta poznaj Leona, Leon poznaj Violettę- powiedział, a my się przywitaliśmy.
-To ja już wiem czemu Fede dla rodziny czasu nie miał.- powiedziała ze śmiechem.
- Taaa czasu to on ma dużo, tylko że jemu się czasami nic nie chce.- powiedziałem.
-Cały Federico- powiedziała Violetta.- Dobra ja muszę iść do pracy- powiedziała i odeszła.
-Violetta pracuje?- spytałem.
-Tak, jej sytuacja do najlepszych nie należy.- powiedział Fede.
-Po...- nie dokończyłem.
-Kiedyś ci opowiem, teraz idź jeździć- powiedział, a ja poszedłem po motor.***
***Violetta:
Właśnie jestem w Resto, jak zwykle zresztą.... Znowu pracuję, gdy miałam przerwę na zaplecze przyszła moja ciocia.
-Zapisałam cię.- powiedziała
-Gdzie?-spytałam
-Do Studia, gdzie pracuję- powiedziała.
-Co?!-krzyknęłam wstając z krzesła.
-To co słyszałaś, po jutrze masz egzaminy.- powiedziała.
-Ale Angie, ja muszę się zająć domem, Isabel, zarabiać- powiedziałam.
-Wprowadzę się do was, będę wam pomagać, a co do pracy rozmawiałam z twoim szefem i możesz przychodzić na 3 godziny wieczorem, ale pensję będziesz mieć taką jak do tej pory.- powiedziała Angie. A ja wstałam i ją przytuliłam.
-Kocham cię Angie- dodałam.***
***Godzinę później, Isabel:
No super! Lepiej być nie mogło! Okazało się, że na tą wywiadówkę nie może przyjść Violetta tylko mama! Ona nie przyjdzie, a jak już to pijana! Nie wiem co mam zrobić. Od razu powiem Violettcie. Czemu akurat mama musi iść?!
-Angie?!- krzyknęłam wchodząc do domu.
-Isabel!- krzyknęła, a ja podbiegłam i ją przytuliłam.
-Co tutaj robisz i te kartony?- spytałam.
-Wprowadzam się do was-powiedziała
-Ale super!- krzyknęłam i jeszcze raz ją przytuliłam.
-A dlaczego?- dodałam
-Chcę wam trochę pomóc. A Violetta zacznie spełniać swoje marzenia- powiedziała.
-Nareszcie!-krzyknęłam.
-Idę na górę odrabiać lekcje, później pomogę ci się rozpakować- powiedziałam idąc na górę.
-Dobrze- usłyszałam będąc już przy drzwiach swojego pokoju.***
***Leon:
Po treningu wraz z Fede wybraliśmy się do galerii. Postanowiłem zrobić Violettcie mały prezent. Chciałem coś jej kupić, a do tego potrzebny był mi Federico. On zna ją w końcu najlepiej. Muszę przyznać, że mi się spodobała. Może w niedalekiej przyszłości coś między nami będzie?
- Oj Leon Leon...- powiedział.
-Co?- spytałem.
- Po twojej ostatniej pannie stwierdziłeś, że się już nie zakochasz.- powiedział.
- Kiedy ja to mówiłem?!- spytałem.
- Jakieś 2 miesiące temu- powiedział ze śmiechem Fede.
- No właśnie dwa miesiące temu!- krzyknąłem i poszliśmy wybrać prezent dla Vilu. W końcu wybraliśmy ten naszyjnik:
- A to co?- spytała
-Od razu mówię nie ode mnie- powiedziałam szybko
-A od kogo?- spytała. No i co ja mam jej wymyślić?!
- Nie wiem. Ktoś zadzwonił na drzwi, a jak otworzyłam to zobaczyłam to pudełeczko.- powiedziałam, nawet nie wiem skąd mi to do głowy przyszło.
-Aha, okey- powiedziała i poszła na górę do swojego pokoju, a ja do swojego.***
***Godzina 22, Violetta:
Odkąd Is dała mi to pudełeczko zastanawiam się czy je otworzyć. W końcu otworzyłam je i zobaczyłam śliczny naszyjnik. Wyciągnęłam go, zauważyłam karteczkę na której pisało:
Mam nadzieję, że ci się spooba <3
Leon<3
Nie mogłam w to uwierzyć! Leon kupił mi tak drogi naszyjnik. W sumie poczułam coś do niego, ale on do mnie pewnie nic nie czuje. Ale... Gdyby nic do mnie nie czuł to po co dawałby mi ten prezent? Muszę wypytać się Fede. Jak go trochę powkurzam to się wygada. Zawsze tak robię, gdy chcę się czegoś dowiedzieć. Chciałam do niego zadzwonić, ale skapnęłam się która godzina i odłożyłam go na biurko. Poszłam jeszcze do łazienki, gdzie wykonałam wieczorne czynności, ubrałam się w piżamę. Po wyjściu z łazienki położyłam się do łóżka i zgasiłam lampkę. Myśląc o prezencie, który podarował mi Leon usnęłam.***
No i macie w końcu ten 3 rozdział!!!!!!!<3 Niestety raczej 4 części przed nowym rokiem wam nie dodam, chyba że się nieźle wezmę za pisanie!!!!<3
Wiem ten jest krótszy niż dwa poprzednie, ale za to 4 będzie długi:)
A co do rozdziału, podoba wam się? Co sądzicie? W skali od 1 do 10 na ile oceniacie?
Jestem na torze. Jak co dzień czeka mnie trening. Federico stał i czekał na mnie. Gdy wychodziłem zauważyłem Violettę- jego kuzynkę, która stała razem z nim. Podszedłem do nich.
-O Leon, w końcu. Przedstawiam ci moją kuzynkę. Violetta poznaj Leona, Leon poznaj Violettę- powiedział, a my się przywitaliśmy.
-To ja już wiem czemu Fede dla rodziny czasu nie miał.- powiedziała ze śmiechem.
- Taaa czasu to on ma dużo, tylko że jemu się czasami nic nie chce.- powiedziałem.
-Cały Federico- powiedziała Violetta.- Dobra ja muszę iść do pracy- powiedziała i odeszła.
-Violetta pracuje?- spytałem.
-Tak, jej sytuacja do najlepszych nie należy.- powiedział Fede.
-Po...- nie dokończyłem.
-Kiedyś ci opowiem, teraz idź jeździć- powiedział, a ja poszedłem po motor.***
***Violetta:
Właśnie jestem w Resto, jak zwykle zresztą.... Znowu pracuję, gdy miałam przerwę na zaplecze przyszła moja ciocia.
-Zapisałam cię.- powiedziała
-Gdzie?-spytałam
-Do Studia, gdzie pracuję- powiedziała.
-Co?!-krzyknęłam wstając z krzesła.
-To co słyszałaś, po jutrze masz egzaminy.- powiedziała.
-Ale Angie, ja muszę się zająć domem, Isabel, zarabiać- powiedziałam.
-Wprowadzę się do was, będę wam pomagać, a co do pracy rozmawiałam z twoim szefem i możesz przychodzić na 3 godziny wieczorem, ale pensję będziesz mieć taką jak do tej pory.- powiedziała Angie. A ja wstałam i ją przytuliłam.
-Kocham cię Angie- dodałam.***
***Godzinę później, Isabel:
No super! Lepiej być nie mogło! Okazało się, że na tą wywiadówkę nie może przyjść Violetta tylko mama! Ona nie przyjdzie, a jak już to pijana! Nie wiem co mam zrobić. Od razu powiem Violettcie. Czemu akurat mama musi iść?!
-Angie?!- krzyknęłam wchodząc do domu.
-Isabel!- krzyknęła, a ja podbiegłam i ją przytuliłam.
-Co tutaj robisz i te kartony?- spytałam.
-Wprowadzam się do was-powiedziała
-Ale super!- krzyknęłam i jeszcze raz ją przytuliłam.
-A dlaczego?- dodałam
-Chcę wam trochę pomóc. A Violetta zacznie spełniać swoje marzenia- powiedziała.
-Nareszcie!-krzyknęłam.
-Idę na górę odrabiać lekcje, później pomogę ci się rozpakować- powiedziałam idąc na górę.
-Dobrze- usłyszałam będąc już przy drzwiach swojego pokoju.***
***Leon:
Po treningu wraz z Fede wybraliśmy się do galerii. Postanowiłem zrobić Violettcie mały prezent. Chciałem coś jej kupić, a do tego potrzebny był mi Federico. On zna ją w końcu najlepiej. Muszę przyznać, że mi się spodobała. Może w niedalekiej przyszłości coś między nami będzie?
- Oj Leon Leon...- powiedział.
-Co?- spytałem.
- Po twojej ostatniej pannie stwierdziłeś, że się już nie zakochasz.- powiedział.
- Kiedy ja to mówiłem?!- spytałem.
- Jakieś 2 miesiące temu- powiedział ze śmiechem Fede.
- No właśnie dwa miesiące temu!- krzyknąłem i poszliśmy wybrać prezent dla Vilu. W końcu wybraliśmy ten naszyjnik:
Nie ważne ile za to zapłaciłem, ważne aby Violettcie się spodobało. Zapakowaliśmy to z Fede w pudełko, dołączyłem do tego karteczkę. Potem Fede zaniósł to swojej kuzynce, a ona miała to jej dać.***
***Isabel:
Gdy Fede poprosił mnie o to abym dała Vilu prezent to nie widziałam w tym nic złego. Jednak gdy Fede powiedział, że gdyby pytał od kogo to, to mam nie mówić trochę mnie zatkało. Gdy Viola przyszła to podeszłam i podałam jej prezent.- A to co?- spytała
-Od razu mówię nie ode mnie- powiedziałam szybko
-A od kogo?- spytała. No i co ja mam jej wymyślić?!
- Nie wiem. Ktoś zadzwonił na drzwi, a jak otworzyłam to zobaczyłam to pudełeczko.- powiedziałam, nawet nie wiem skąd mi to do głowy przyszło.
-Aha, okey- powiedziała i poszła na górę do swojego pokoju, a ja do swojego.***
***Godzina 22, Violetta:
Odkąd Is dała mi to pudełeczko zastanawiam się czy je otworzyć. W końcu otworzyłam je i zobaczyłam śliczny naszyjnik. Wyciągnęłam go, zauważyłam karteczkę na której pisało:
Mam nadzieję, że ci się spooba <3
Leon<3
Nie mogłam w to uwierzyć! Leon kupił mi tak drogi naszyjnik. W sumie poczułam coś do niego, ale on do mnie pewnie nic nie czuje. Ale... Gdyby nic do mnie nie czuł to po co dawałby mi ten prezent? Muszę wypytać się Fede. Jak go trochę powkurzam to się wygada. Zawsze tak robię, gdy chcę się czegoś dowiedzieć. Chciałam do niego zadzwonić, ale skapnęłam się która godzina i odłożyłam go na biurko. Poszłam jeszcze do łazienki, gdzie wykonałam wieczorne czynności, ubrałam się w piżamę. Po wyjściu z łazienki położyłam się do łóżka i zgasiłam lampkę. Myśląc o prezencie, który podarował mi Leon usnęłam.***
No i macie w końcu ten 3 rozdział!!!!!!!<3 Niestety raczej 4 części przed nowym rokiem wam nie dodam, chyba że się nieźle wezmę za pisanie!!!!<3
Wiem ten jest krótszy niż dwa poprzednie, ale za to 4 będzie długi:)
A co do rozdziału, podoba wam się? Co sądzicie? W skali od 1 do 10 na ile oceniacie?
Wow! Naprawdę świetny rozdział :) Leonetta coraz bardziej się rozkręca :) Ja oceniam 10/10 :D Już nie mogę doczekać się nexta ;)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie, nowy rozdział już się pojawił :)
http://violetta-amor-musica.blogspot.com/
Pozostawiajcie po sobie ślad w postaci komentarzu :)
Pozdrawiam :)
kiedy 4 część
OdpowiedzUsuńWłaśnie piszę:) Postaram się dodać dzisiaj:)
Usuńto świetnie a będzie długi
OdpowiedzUsuńTak :-)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńPonieważ chcecie długi rozdział, to pojawi się on dopiero jutro, bo chcę napisać na prawdę długi:) Przepraszam, że nie dzisiaj, ale muszę wymyślić jeszcze kłótnię i parę innych drobiazgów:)
Usuń10 Naprawdę dobrze piszesz przynajmniej mi się podoba
OdpowiedzUsuń